GREWLING Marek [1963-2016]
TWÓRCZOŚĆ
1993Bajeczki z niebieskiej książeczkiWyd. Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej, Zielona Góra, 63 s.
1994Przepraszam za ten pseudonimOficyna Współczesna, Wrocław,
62 s.
1997Święci z niebieskiej książeczkiWyd. Piotra i Pawła, Poznań, 8 s.
2003Do nieba nie trzeba się spieszyćPoeticon, Poznań, 60 s.
2004...i wtedy przystąpił kusiciel» WAG Arsenał, Gorzów, 59 s.
2008Anachoreta w klasztorze mizantropiiWAG Arsenał, Gorzów, 45 s.
2016Anachoreta na rozdrożach» ZLP, Gorzów, 126 s.
Przepraszam za ten pseudonim
(1994)
Do nieba nie trzeba się spieszyć
(2003)
...i wtedy przystąpił kusiciel
(2004)
Anachoreta na rozdrożach
(2016)

Spacer po Saksonii

Kolejny dzień odszedł do wieczności
A krzyże z przydrożnych wsi porzuciły swe miejsca

Czy można bez krzyży – widać można któż powie, że nie?
Pachnie saski las swojski jak zapach Brandenburgii
Kapłani drzew i ognisk dawno temu spłonęli w uniesieniu
Ostatnie popioły jeszcze pokrywają drzewa i domy

Miło mówić o błahych sprawach droga płynie powoli
Jak rozmowa gdy na słowach nie ciąży sankcja
Niech się mylą mapy haust wolności zapach lasu
Saksonio moja siostro przytulam twoje krajobrazy

Najprzyjemniejszy spacer - bez mapy przez pola Saksonii
Gdzie chabry bławatki i maki kwitnące – gdzie te krzyże?
Bezczelna dziewka – historia gwałci spokój słońca
A słońce zaszło wraz z łunami i krzykiem – nadchodzą

Oto nie zamierzałem czcić saskich koron z porcelany
Bezbożnych lasów Łużyc i ich dzikich bożków
Głupców którzy nie przewidzieli, że krzyże będą bolały
Tak samo jak Azja naznaczona czerwienią słońca


(Marek Grewling: "Pro Libris" 3/28, 2009)

Palimpsest

Imieniny matki zastały mnie
na wyspie Patmos
mam wiele czasu więc tu
napiszę apokalipsę o smokach i jaszczurach

moi strażnicy już dzisiaj cieszą się
sławą która spłynie na nich
to oni rozsławią me dzieło
to o nich będą mówić „uczniowie Jana”
tymczasem
po powrocie z wart chwalą się w papiliach:
„widziałem jak Jan płacze w celi”

udaję ślepca – nie dam poganom satysfakcji
nie powiedzą: „rozmawiałem z widzącym”
wystarczy, że mogą popatrzeć
to i tak nazbyt wiele dla sług pustyni
krążących wokół mnie jak demony
chcą słów proroka; bestia wielka nierządnica
i smok starodawny pożrą rodzącego słowa
Babilon lęka się słów jego trąby więc po siedmiokroć
ogłaszają wyrok na widzącego – śmierć jego słowom
kapłani Olimpu dzieci Hellady
kapłani Panteonu synowie Rzymu
mędrcy z zigguratów przyjaciele bóstw
wdychają zapach ciepłej krwi ofiar i łakną
„żądamy krwi widzącego z Patmos” – piszą
chcą przeczytać meldunek: „nie ma już Jana”
chcą przeczytać: „wasi bogowie są bezpieczni”
ale śmierć nie dotyczy apokalipsy, która nadchodzi
nieuchronnie pewnym krokiem jak centurie
bordowych legionistów
która nadchodzi jak czterech jeźdźców

w moim mózgu pękają pieczęcie
jedna po drugiej siedem pieczęci
trzask wolności
trzask rozbitych posągów i nie ma już bogów
na Olimpie wietrznie między kolumnami
przeciągi i pustka
Panteon dawno opuszczony - zostali
tylko kapłani pokraczne bękarty kłamstwa

gdy jadłem książeczkę proroctw
caligae strażników skrzypiały
miażdżąc drobiny piasku
czułem słodycz w ustach
i ogień w trzewiach – tak miało być
księga prawdy zamieszkała w proroku

a jezioro siarki i ognia pochłonęło
mieszkańców zigguratów Olimpu i Panteonu
a radości mojej nie było końca
w dniu imienin mojej matki
bądź pozdrowiona matko
któraś porodziła proroka Jana

strażnik zatrzymał się przed moją celą
słyszę jego głos: „Jan się śmieje, Jan oszalał”

apokalipsa nadeszła
a szaty męczenników stały się białe

nie pochylę się nad losem paradygmatu
jego upadek jest wielki


(Marek Grewling: "Pro Libris" 1/30, 2010)

Pistolet Anachorety

Do dzisiaj nikt nie wie
gdzie anachoreta zdobył
pistolet
wszak ani czasy ani obyczaje
nie te
o tempora o mores
a jednak zdobył
zamiar anachorety
był mało oryginalny:
chciał strzelić sobie w pierś

motyw też nie zachwycał finezją

otóż pewnego dnia
w promieniach wrześniowego słońca
u wrót swej pustelni
anachoreta ujrzał niewiastę

wszak wcześniej przeczytał był
wszystkie traktaty o pięknie
te starożytne i te współczesne
stąd dobrze wiedział na czym
polega piękno doskonałe
i wiedział że wrześniowa niewiasta
jest wcieleniem zapisanych idei
ale on myślał że idea go ominie

zaś inkarnacja idei po prostu przyszła
i teraz patrzy mu w oczy
anachoreta zaniemógł i zaniemówił
co począć z objawieniem?

nie miał kogo zapytać
wszak niebo już dawno zamilkło

co począć z objawieniem?

opuścić pustelnię?
dokonać żywota u boku skorpionów
i niewiasty?
nakarmić ją kamieniami i piaskiem?

niewiasta stoi u wrót - milczy
on wie – to czekanie a noc na pustyni
piękna jak uroda niewiasty
i zimna jak Antarktyda - strach

anachoreta pogromca demonów
potęg ciemności i sił tego który dzieli
po raz pierwszy chce się poddać

dlatego zdobył ten pistolet


(Marek Grewling: publikowane po raz pierwszy w Multimedialnej Encyklopedii Gorzowa)
Wybór: Marek Grewling